Test Opon Vee Phat Katana 01

Ostra jak japoński kozik do obierania kości i fruktów. Co to, lub kto to? Na pewno nie moja żona, choć ostrości jej nie umniejszam. Tym razem to tłusta guma. Vee Rubber Phat Katana! Yaamaamotooo Banzaaai.....

 

Vee Katana dotarła do mnie jeszcze w roku ubiegłym. Była jedną z dwójki tłustych kapci, które ni stąd ni zowąd pojawiły się na polskim rynku w cenie takiej, że tylko brać. No więc...skusiłem się i ja, bo już mi się kochanka Kenda opatrzyła nieco, a różowy Vee Mission zmienił właściciela. Padło na Katanę...ale, ale...jaką tam Katanę.

Paczę, paczę - a toć to przeca znany model Vee Tire 8! WTF? ja się pytam. No proste. Firma Matka - Vee Rubber postanowiła przejąć część wzorów od lepiej postrzeganej firmy córki - Vee Tire i sprzedawać ją w nieco tańszym wydaniu i pod własnym logiem. Jakaś logika w tym jest...

Żadna w tym ujma, zwłaszcza gdy produkt potrafi się sam obronić. Czy i tak jest w tym przypadku? Oczekiwania bądź co bądź spore, między innymi dlatego, iż opony Vee Rubber/Vee Tire są mi nie obce i jak do tej pory spełniały pokładane w nich nadzieje, przy okazji ceną rozkładając konkurencję na łopatki.

Vee Phat Katana wedle reklam oraz sugerując swoją nazwą, ma być ostra i szybka jak japoński scyzoryk. W skromniejszym wydaniu producent, Vee Rubber użył oplot 72TPI (versus 120TPI w modelu V8), ale nadal utrzymał wysokiej jakości mieszankę gumową oraz pozostawił technologię Tubeless Ready - szczelniejsze boczne ścianki oraz kewlarowa stopka opony kompatybilna z obręczami bezdętkowymi. I to wszystko za jedyne 120PLN! Warto podkreślić, że to nadal genialna cena.

Opona w ręku sprawia równie dobre wrażenie. Jest mięsista, ale jednocześnie ma się odczucie lekkości. I tak jest w istocie - waga pokazuje 1430g, co może "tyłka nie urwie", ale pozostawi płuca i serce na swoim miejscu. Znam ci ja opony, bardziej "wymagające".

Phat Katana ma fabrycznie rozmiar 26x 4.0". Wrodzony zmysł kazał mi nie wierzyć szumnym napisom - producenci w sobie znany sposób mierzą szerokość tłustych papuci. Nowe papucie od Vee Rubber obute na obręczy 80mm SunRingle Mulefut wykazały na suwmiarce o dziwo 100,5mm! mierzone po balonie. Czyli da się wyprodukować oponę zgodną z deklaracją w katalogu....

Test Phat Katana 5

No prawie...bo już zmierzona "po klockach" pokazała nam nieco skromniejszy wynik

Test Phat Katana 4

Wzór opony nie jest jakiś bardzo innowacyjny i skomplikowany. Klocki są gęsto upakowane w ośmiu rzędach tworząc niemal jednolitą całość. Każdy rząd ma inną wielkość, ale różnice są naprawdę niewielkie. Najniższe są lamele po środku, największe na skraju opony - te odpowiadają za trzymanie w zakręcie. Przy ogólnym profilu opony właściwa trakcja będzie zapewne kluczem do sukcesu, szczególnie gdy warunki na trasie zmienią się z suchych na bardzo mokre.

Test Phat Katana 3

Każdy klocek ma dodatkowe nacięcia w kształcie litery "V". Nie tylko zabieg reklamowy, ale też celowy - nacięcia odprowadzają wodę a bieżnik zyskuje dodatkowe krawędzie pracujące. No i byłbym zapomniał...klocuchy są ścięte kierunkowo. Przy tym wzorze bieżnika nie polecam zakładać jej inaczej niż zaleca producent.

Jazda ułańska

Uszczelnienie Vee Rubber'ów przebiega błyskawicznie - Phat Katana wstrzeliwuje się precyzyjnie w rant obręczy. Nawet kropelka mleka nie uchodzi bokami - potwierdza się profesjonalne wykonanie w azjatyckiej fabryce.

Tradycyjnie zaczynam od asfaltu. Dlaczego? Choćby dlatego iż w ostatnim czasie mój fatbike stał się podstawowym środkiem komunikacji. Jakoś tak wyszło. Do pracy, z pracy, po bułki, kartofle - wszędzie na tłusto. Zatem na asfalcie Phat Katana faktycznie jest relatywnie szybsza niż konkurencją, z którą miałem przyjemność obcować. Jedzie się żwawo i przyjemnie - opona stawia niewielkie opór. Należy spełnić tylko jeden warunek....Dać jej sporo wiatru...

Test Phat Katana

Już widzę ten grymas na tłustych buziakach. Na moim też zagościł, gdyż w pierwszej chwili w przypływie fantazji wpuściłem do środka zaledwie 0.5 bar. Jakież było moje zdziwienie - rower przestał skręcać i sterowanie nim stało się bardzo trudne. Jakaś masakra!

"Pusta" Phata Katana na twardych nawierzchniach zachowuje się paskudnie, okropnie, wręcz beznadziejnie. Najwyrażniej układ bieżnika nie współgra z małą ilością powietrza w oponie. Efekt samosterowania jest aż nadto odczuwalny. No dobra, ale na fatach nie jeździ się po szosie, tylko w terenie...

Tu nagle negatywny obraz opony zostaje niemalże przekręcony o 180 stopni. Jest miękko a rower jedzie znacznie stabilniej. Do pełni szczęścia warto jednak nieco psiknąć wiatru, tak zirka choć do 0.7-0.8bar. Przy takich wartościach Phat Katana pokazuje w końcu swój japoński pazur.

Test Opon Vee Phat Katana 03

Zwiedziliśmy razem Single pod Smrekiem zarówno na sucho jak i na mokro, więc śmiało mogę powiedzieć iż Phat Katana sprawdzi się bardzo dobrze na szutrach, luźnych nawierzchniach. Nawet po kamieniach pojedzie. Jedynym czego nie lubi, to mokre korzenie, na których ścisły bieżnik przegrywa. W takich okolicznościach przydadzą się dobre umiejętności techniczne użytkownika, który będzie w stanie zapanować nad rowerem w sytuacji krytycznej. 

O ile nie miałem wątpliwości co do pozytywnej oceny podczas jazdy po suchym, to Phata Katana również zaskoczyła mnie swoją dzielnością w lekim błocie i na wilgotnym gruncie. Jest OK, jeśli tylko dobrze dobierzecie ciśnienie.

Na zimę Phat Katana została zastąpiona bardziej odpowiednim modelem.

PODSUMOWANIE

Będzie ostre jak tytułowy papuć. Phat Katana budzi skrajne emocje. Kto zamierza śmigać na niej wyłącznie po asfalcie albo bitych duktach, ten skazany jest na stosowanie relatywnie wysokiego ciśnienia. O charakterystycznej "pluszowatości" tłustych opon można wtedy zapomnieć, ale za to jest szybko i z przyzwoitą trakcją.

Niestety Phat Katana ma stosunkowo wysoko (na mój gust i w porównaniu do innych modeli) ustawiony ten krytyczny próg, poniżej którego opona zachowuje się źle, lub wręcz niebezpiecznie.

Osoby planujące wypad w teren, będą za to pozytywnie zaskoczone. Tu efekt samosterowania jest mniej odczuwalny przy niewielkim ciśnieniu. Niemniej i tak Phat Katana preferuje nieco więcej wiatru, niż być może do tej pory stosowaliście w swoich fatbajkach lub naczytaliście się w Internetach. Nie popadajmy w samo-zachwyt.

Do pozytywów koniecznie muszę zaliczyć bardzo dobre wykonanie i przyzwoite parametry, zwłaszcza w relacji do ceny, która jest naprawdę bezkonkurencyjna. O poprawnym zachowaniu na mokrych nawierzchniach także nie wypada nie wspomnieć. Wyjątek stanowią śliskie korzenie. Tu Phat Katana bardzo traci swój ostry zapał :).

Decyzja o zakupie musi być zatem całkowicie świadoma w zależności od terenu w jakim najczęściej będziecie jej używać. Albo rybka albo pipka...szarej strefy ni ma. :)

Michał Śmieszek

Opony do testu otrzymaliśmy dzięki firmie Inbike.pl z Warszawy

Inbike logo